„Lądeckie opowieści” cz. II

Powierzam Państwu długo zapowiadaną II część „Lądeckie Opowieści”.

Jest to opowieść o czasie minionym i współczesnym. O byłych mieszkańcach Lądka-Zdrój, dziś – wydawałoby się – obcych, a jednak wciąż wśród nas obecnych.

O nowych od 1945 r. lądczanach z trudnym i bolesnym bagażem doświadczeń, dotkniętych najpierw nieszczęściem wojny, a po niej przesiedleńczą traumą, którzy nie zawsze z własnego wyboru budowali w Lądku nowe życie na zrębach cudzego, poniemieckiego.

Opowiem Państwu wraz z moimi polskimi i niemieckimi rozmówcami historię ich życia, które starałam uporządkować w spójną całość, nadającą przeszłości kształt, a teraźniejszości sens. Opowiem Państwu o pięknych domach, w których tętniło życie niemieckich rodzin, a które wyrokiem historii – musiały opuścić. Przywołam stare nazwy lądeckich ulic, przy których domy obdarzone imionami, otoczone ogrodami, nadawały Lądkowi niepowtarzalnego klimatu. Po wojnie domy zostały pozbawione imion, jako niechcianego świadectwa „burżuazyjnego kaprysu”, na rzecz przydzielonych im kolejnych numerów na mapie miasta.

Opowiem o ludziach mówiących w „hochdeutsch” i w „pauersch” (gwara lokalna, odmiana dialektu śląskiego), a także o lądczanach mówiących po polsku z wileńskim zaśpiewem i charakterystycznym kresowym akcentem. Opowiem o wielkich rzeźbiarzach, mistrzach fotografii, cenionych lekarzach, ale też o Sybirakach, więźniu Auschwitz, uczestnikach Powstania Warszawskiego czy świadkach ukraińskich mordów. Bo tak ogromny i różnorodny potencjał lądczan był w Bad Landeck i jest w Lądku-Zdroju.

Moimi „Lądeckimi Opowieściami” chciała bym stworzyć most pomiędzy starym a nowym, czasem pomiędzy Bad Landeck, a Lądek-Zdrój.

W II części „Lądeckich Opowieści” przedstawię Państwu lądczan z trzech ulic: Zamkowej – najstarszej ulicy Lądeckiego Zdroju, oraz dwóch sąsiednich – Żwirki i Wigury i św. Jadwigi.

W przygotowaniu kolejna część, tym razem obejmująca ulice: Orla, Leśna, Górzysta i Wzgórze Świętojańskie.

Liczę, że zostaną one przez Państwa życzliwie przyjęte.

Ewa Zadora